Autor |
Wiadomość |
Asx |
Wysłany: Sob 2:49, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
Póki co drobny suplement:
Ci, którzy przedwcześnie przerwali nauki, ze względu na swą ograniczoną wiedzę zwykli rozwijać jedynie znane sobie techniki.
Ich zdolności ograniczają sie zazwyczaj do jednego złożonego zestawu glifów, który z czasem ulepszają.
Zestaw ten najczęściej umieszczają na charakterystycznym przedmiocie lub w wformie tatuaży na własnym ciele. Dzięki odpowiedniej kombinacji mocy glifu oraz jego lokacji co sławniejsi spośród Banitów otrzymują unikalne przydomki, jak np. Upiorna Dłoń czy Boska Tarcza.
Natomiast co do mechaniki - wydaje mi się, że wystarczy:
atut <-> klasa + atut(y)
ewentualnie dodatkowo umiejętność "odczytywanie glifów" |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Wto 21:54, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Coraz bardziej mi się podoba. Sally, Sally, Sally.. już napisał Asx, że się pomylił, i że jest siedem faktycznie.
Co do prostego i trudnego glifowania.
Proste mogłoby być atutem + umiejętnością - trudne zaś: atutem, umiejętnością i klasą. |
|
|
Asx |
Wysłany: Wto 21:45, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Wiem. I chciałbym tego uniknąć.
Zwłaszcza jeśli użytkowanie glifów ma być ogólnomagicznie dostępne.
To daje nam już podział na:
1. Prawdziwych Glifopisarzy, czyli zgromadzienie kultywujące sztukę glifotwórstwa, przekazując wiedzę o niej zn azsadzie mistrz-uczeń. Opierają się na wspomnianym już prostym zbiorze zasad, choć niektórzy z nich podejmują próby opisania ich w bardziej przystępny a tym samym bardziej obszerny sposób.
2. Magowie, kapłani i inni - czyli okazyjni użytkownicy glifów, którzy traktują je bardziej jako dotadek niż osobny dział magii.
3. Guślarze i inni wiejscy cudotwórcy - nielicencjonowani magowie, którzy tego gdzieśtam sie nauczyli, tamgo gdzieś podpatrzyli, a ogólnie potrafią tyle, ile potrzeba do wzbódzania podziwy wśród pospólstwa.
Do tych trzech grup możnaby dodać jeszcze jedną:
4. Buntownicy - byli Glifopisarze, którzy przerwali naukę (np. z powodu przewinienia zostali oddaleni przez Mistrza). Zasadami sie nie przejmują, ale większość z nich, pozbawiona możliwości dalszej nauki, popada w stagnacię i zapomina sztuki Glifotwórstwa. Część zostaje guślarzami, innym udaje się wkupić w łaski magów.Jedynie nieliczni są w stanie kontynuować naukę na własną rękę, opierając się na dziełach spisanych przez byłych współbraci lub własnych eksperymantach.
Jednak raz na jakiś czas pojawia się jednostka wybitna. Wyjątkowy talent, czy nawet - geniusz.
<w tym miejscu zabrakło mi weny> |
|
|
Saligia |
Wysłany: Wto 21:13, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
<Cichutki głos zza sceny> Eee, ja przepraszam , ze sie czepiam. Cała koncepcja Glifów itd. bardzo mi się podoba i żałuję, ze sama nic konstruktywnego nie mogę dodać <głosik w miarę mówienia staje sie coraz cichszy>
Asx napisał: |
A więc ostatecznie nie będzie czterech czy pięciu grup glifów.
Będzie ich DZIEWIĘĆ!!
Mrok, Światło, Powietrze, Ogień, Woda, Ziemia i Duch (Dusza?)
czyli wszystkie niezbędne składniki. |
Ale... ale... to jest tylko 7 rodzajów, nie dziewięć <ostatnie słowo mówi ledwo słyszalnym szeptem> |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Wto 20:45, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Mogą przecież istnieć dwie szkoły - prostota i frywolna technika zabawy mocą oraz skomplikowana i obramowana w wykrastylizowane zasady i przepisy, prawda? |
|
|
Asx |
Wysłany: Wto 20:42, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Kodeks w sensie zbiórnakazów, zakazów i pouczeń dotyczących glifotwórstwa.
Od typowo moralizatorskich ("Nie będziesz używał mocy glifu z egoistycznych pobudek"), poprzez określenie zakazanych praktyk ("Nie będziesz transmutował w złoto niczego, co nim nie jest") aż do szczegółowych wskazówek ("Symbol X nanoś jedynie w 4 kręgu ni bliżej niż 2 jednostki od symbolu V").
Z drugiej strony lepszy wydaje mi się jakiś prosty, krótki zbiór opgólnie sformułowanych zasad (vide -> "Alchemik" Paulo Coelho), które dałyby się zapisać np. w jednym glifie (vide -> "Hero") |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Wto 20:19, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Tak. Plany są - jest o tym mowa w notce desingerskiej na forum Megakonrsu - ale ludzkość ich nie tyka. Wrzucę tu fragment.
"Odkąd tajemnica świata o kulistości została ogólnie przyjęta, ludzkość poprzestała wierzyć w różne plany. Początkowo sądzono, że wszechświat to nieskończona ilość dysków - planów - lężących jeden na drugim, dzięki czemu między nimi można się przemieszczać za pomocą magii. Teraz teoria dysku została wyparta przez kulę. Nie ma już planów - są jedynie planety, na których panują tak niesprzyjające warunki, że magia podróżnicza przez takowe miejsca stała się całkowicie nieskuteczna. Upadek teorii dysku stał się przyczyną zapomienia zaklęć pozwalających przemierzać duży dystans w krótkim czasie. Ludzie jednakże nie są nieomylni. Plany są - i mają się dobrze - szczególnie, że ludzie ich nie odwiedzają. Aniołom i Demonom nie wolno mówić o innych planach, a Destarianie wolą by ich dawna ojczyzna była nienaruszona, gdy będą już mogli tam wrócić... póki co, lepiej, że ludzie wyobrażają sobie bogów siedzących na nieboskłonie niczym gwiazdy. Bezpieczniejsze jest to zarówno dla ludzi, jak i dla bogów... "
Kodeks? o.O
No.. czyli klasyczny podział według heksagramu. |
|
|
Asx |
Wysłany: Wto 19:18, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ups. Zaszedł pomyłek
"Tylko" 7 miało być.
9 było czego innego...
Zastanawiałem się jeszcze nad jakimś kodeksem Glifopisarzy. Taka ichniejsza etyka.
Pomyślałem, że mógłby się tam znaleźć zakaz przywoływania energii z innych planów. Ale czy w ogóle zakładasz istnienie innych planów w swoim świecie? |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Pon 22:20, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
No to do roboty i zobaczymy co wyjdzie..
Miało być 9 rodzajów.. em...
Wymieniłeś dopiero siedem cech heksagramu, gdzie reszta (te dwie!?)?! |
|
|
Asx |
Wysłany: Pon 18:58, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Zacznijmy może od ogólnego podziału glifów ze wzgledu ma charakter wywoływanego przez nie efektu.
Pierwsze, co przyszło mi na myśl, to 4 grupy tworzone przez glify żywiołów.
Ale to było za mało. Glifipisarz miałby być jedynie nietypowym elementalistą?
Nieeeee...
Czego więc brakuje? Może Glify Planarne?
Pomysł ciekawy, ale... to wciąż nie było to. Poza tym nie wiedziałem jak rozwinąć tę grupę.
A co z czarami typu "Zasłona mroku"? Albo "Kumulacja światła"?
(wszelkie podobieństwo do istniejących czarów - przypadkowe)
I oto z pomocą przyszło mi moje ukochane Lagacy of Kain...
A więc ostatecznie nie będzie czterech czy pięciu grup glifów.
Będzie ich DZIEWIĘĆ!!
Mrok, Światło, Powietrze, Ogień, Woda, Ziemia i Duch (Dusza?)
czyli wszystkie niezbędne składniki
Natomiast kpnkretne efekty... to juz kwestia czasu.
Poza tym zastanowię się czy jeszcze trochę tego nie rozbudować... |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Nie 23:09, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
No dobra.
1. Jak chcesz nazwać tą umiejętność?
2. Określ podstawowe efekty (czary 0-poziomowe DnD?)
3. Czy każdy kto znajdzie nauczyciela może być Glifopisarzem? Jeżeli nie to jakie są tego wymagania. |
|
|
Asx |
Wysłany: Nie 18:17, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
1. Gotowy glif może zostać użyty przez każdego, kto posiada choć trochę zdolnosci magicznych. Jednak POPRAWNE użycie glifu (nie mówiąc o jego sporzadzeniu) wymaga określonej wiedzy i doświadczenia.
2. Dobre porównanie, ale wolałbym wprowadzić wspomniane już ograniczenia w użytkowaniu glifów przez "niewtajemniczonych"
3. ok
4. Energia magiczna podlega mniej więcej tym samym prawom fizyki co inne formy energii.
WIĘC - nie zużywa się, tylko zmienia stan. Odpowiednio:
1. Stan rozproszony (w otoczeniu)
2. Stan skupiony
3. Czar
4. Stan rozproszony (po "wygaśnięciu" czaru)
Krótko mówiąc, jeśli nie dokonujesz transferu energii do innego planu, to cała energia, której użyłeś do rzucenia czaru, wróci do otoczenia. To tylko kwestia czasu działania czaru.
5. Wolałbym jednak zachować spójność, a np. wprowadzić umiejętność dostępną dla wszystkich, odpowiadajacą jakimś najprostszym podstawom glifotwórstwa.
Czyli bez względu na to kim jesteś, możesz się nauczyć nalprostszych glifów, ale żeby umieć coś więcej, musisz być Glifopisarzem.
Czyli - albo Glifopisarz będzie normalną 5-poziomową klasą, albo go nie będzie! |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Nie 13:27, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
1.Ja nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale "Glify" miałyby być "magią dla wszystkich" w pewnym sensie? Tak? Gusła?
2. W Forgotten Realms jest klasa "Runo Twórca" (czy jakoś tak). Potrafi tworzyć symbole runiczne na róznych materiałach, a potem uruchamiać je przez klepnięcie, potarcie, ruch czy gest. Mogli ich używać wszyscy, bo runy były rozpatrzone jako rodzaj eliksiru połączonego ze zwojem.
3. Klasyczne studia pseudomagiczne, ale w ukryciu? Szukanie nauczyciela itp. W Krucjacie Magowie/Kapłani itp będą MUSIELI wrócić do szkoły na jakiś czas by zwiększać poziomy (na 1, na 3 i na 5 poziom klasy). Nauczycieli pisania glifów będzie dużo mniej.. to jest spore utrudnienie. No tak.. pogarda też.
4. Ale istnienie takie coś jak Wielki Cykl, czyli jeżeli Glif ściąga moc z otoczenia to co potem tą magię uzupełnia?
Edit:
5. Może rozbić klasy glificzne na podstawowego i zaawansowanego? Chodzi mi o coś w rodzaju Guślarza potrafiącego kreślić proste znaki korzystując z "wiedzy przodków" i starych obyczajów (np.: jak wchodząc do domu sypnie solą na próg to na wszystkich mieszkańców nakłada zaklęcie błogosławieństwo itp.). Prawdziwy glifopisarz byłby.. no właśnie.. bardziej rozwinięty. Problem w tym, że klasy mają poziomy 3, albo 5. (jest przykład wojownika gdzieś na forum). Może Glifopisarz byłby 5 poziomowym adeptem i potem mistrzem o 3 poziomach, szybko rosnącej potędze, ale sporych wyrzeczeniach? |
|
|
Asx |
Wysłany: Nie 11:54, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
To mi przypomina, że swego czasu zamierzałem razem z Fernisem napisać "Traktat o naturze magii".
Niestety zabrakło nam motywacji...
Więc co z tą magią? W większości znanych mi światów fantasy zakłada się, iż energia magiczna jest rozproszona. Wszędzie. (nie licząc miejsc wyjątkowego skupienia - o których nie będę pisał, oraz miejsc 'antymagicznych'). Skąd ona się tam wzięła? To już inna sprawa...
Mag, to człowiek, który potrafi tę energię skupić w sobie, a następnie uwolnić w postaci czaru.
Tak jest w DnD. Komórki odzwierciedlają ilość energii magicznej skupionej przez maga. Czary - to techniki kształtowania tej energii.
Ale 'wydalanie' energii magicznej jest męczące! Więc dlaczego nie spróbować obejść jeden z punktów? Nie wykorzystywać magii bezpośrednio z otoczenia?
I tym sposobem dochodzimy do glifów.
Wyobrażam je sobie jako coś na kształt pisma chińskiego czy japońskiego: zestaw prostych znaków, które same w sobie znaczą niewiele albo nic - dopiero połączone w odpowiedniej kombinacji ujawniają swą moc.
Nie chciałbym się przy tym ograniczać do samego tylko pisma runicznego, ale włączyć w to także magiczne kręgi.
Natomiast działanie glifów... to już trudniejsza sprawa.
Dotychczas najpopularniejszym modelem były runy działające w sposób ciągły.
A co byś powiedział na uczynienie z glifów takiego materialnego odpowiednika przygotowywania czarów przez Czarodzieja w DnD?
Glify byłyby filtrami magii, nadającymi jej określony kształt - czyli przekształcającymi energię w efekt magiczny tożsamy z efektem zwykłego czaru?
Rysujesz glif, strumieniujesz przez niego energię, a efekt jest taki, jakbyś był zwykłym magiem i rzucił określone zaklęcie.
To w prosty sposób rozwiązałoby kwestię neutralizacji. Nie dezaktywujesz glifu, gdyż aktywny jest jedynie w momencie użycia. To co możesz zrobić, to fizycznie uszkodzić glif (np. zetrzeć go) i rozproszyć czar, który został za jego pomocą rzucony.
Usuwałoby to także możliwość zabezpieczenia księgi za pomocą glifu. Owszem, możesz sobie umieścić na oprawie tyle glifów ile chcesz, alei tak nic ci to nie da, jeśli nie będziesz jej trzymał. A takie "zabezpieczenie" może zostać wykorzystane przeciw właścicielowi.
No... oczywiście pozostają różnorakie klątwy, ale...
No i pozostaje kwestia samego Glifopisarza.
Jeśli ma to być osobna klasa, to należałoby jakoś zabezpieczyć glify przed innymi klasami magicznymi.
Mamy więc następujące opcje:
1. Skomplikowana składnia glifów zmuszająca do szczegółowych studiów. Bez nich możliwe byłoby posługiwanie się prostymi znakami, ale łączenie ich dla uzyskania ciekawszych efektów bez podstaw teoretycznych mogłoby się źle skończyć...
2. Konieczna wprawa w strumieniowaniu energii przez glif. Po pierwsze Glifopisarze są niskoenergetyczną odmianą magów, a po drugie użycie glifu wymaga stabilizowania energii znajdującej się poza organizmem maga.
W takim razie niewprawny użytkownik mógłby albo przesadzić z ilością przekazywanej mocy (obie strony), albo nie być w stanie kontrolować energii glifu.
3. Brak zainteresowania ze strony "prawdziwych magów", graniczący z pogardą. Powód? 'Niskoenergetyczność' Glifopisarzy, niedogodności związane z używaniem glifów, itd. |
|
|
Sheverish |
Wysłany: Sob 22:31, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
No dobra.. ale skąd ktoś ma czerpać energię? Rozumiem, fajnie, z otoczenia. Niestety DnD'owo trzeba to jakoś uściślić.
Nadać glifom poziomy i magowie/kapłani/druidzi będą mogli wykorzystać kratki czarów do aktywacji glifu?
Kogoś zajmującego się glifami - Glifomistrz? Glifiarz? Pisarz Glifów (używaj polskiej wersji ) - jakoże nie ma czarów i klasycznych komórek, będzie mógł odpalić ich kilka dziennie.
Tworzenie może jak Gnomi Wynalazca. Nie tworzy znanych mu czarów, a wybiera "z listy" efekty jakie zna i może wykorzystać podczas tworzenia symboli.
Co do tej księgi nie jestem przekonany, jakoże dość łatwo ją zabezpieczyć tak na prawdę.
A przeciwstawne siły? Wyciszenie runy ognia czarem wodnym? Itp. |
|
|